Sekcja problemowa, czyli co ?

2011-01-11 14:00

   Z przewodniczącym tarnogórskiej Terenowej Sekcji Problemowej Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność” Janem Jelonkiem rozmawia Marek Ferdyn.

Marek Ferdyn: Region, sekretariaty branżowe, sekcje branżowe, sekcje problemowe… można się pogubić…

Jan Jelonek: Niekoniecznie. Struktura podstawowa związku jest wciąż taka sama: komisje zakładowe, regiony, i krajówka. Fakt, że jest to trochę struktura nietypowa jak na związek zawodowy, ale trzeba pamiętać, że „Solidarność” powstała w całkiem innych realiach ustrojowych i na tamte czasy taka struktura była najlepsza. Chodziło o to, aby komuna nie mogła rozgrywać różnymi zawodami: górnicy przeciw hutnikom, lekarze przeciw nauczycielom itd. Wszyscy byli w jednej strukturze. Po prostu byli solidarni. I tak zostało. Warto byłoby również przypomnieć struktury pośrednie pomiędzy komisjami zakładowymi a regionem – podregiony, które pamiętają jeszcze starsi członkowie związku. Ale to było krótko w okresie początków związku – jeszcze przed stanem wojennym. Wtedy też pojawiły się struktury branżowe – równoległe, bo jednak pewne sprawy łatwiej było załatwić w większym gronie samych zainteresowanych. Stąd sekretariaty i sekcje branżowe, ale to nie są jakieś struktury konkurencyjne tylko raczej uzupełniające.

Marek Ferdyn: A sekcje problemowe? Czy to takie współczesne podregiony?

Jan Jelonek: Nie. Sekcje problemowe można spotkać w różnych organizacjach, nie tylko w naszym związku. Zazwyczaj powołuje się je wtedy, gdy trzeba odciążyć jakąś wadze do rozwiązywania jakiś spraw dotyczących tylko niektórych członków organizacji czy też mających bardzo specyficzny charakter. Zgodnie ze statutem NSZZ „Solidarność” Komisja Krajowa, zarządy regionów oraz sekretariaty i sekcje branżowe nogą powoływać takie sekcje problemowe. Są to sekcje terenowe albo zawodowe.

Marek Ferdyn: O ile sprawa sekcji zawodowych jest jasna, to w przypadku struktur terenowych nie jest to chyba już takie oczywiste?

Jan Jelonek: Może na pierwszy rzut oka. Sekcje terenowe – powołane rzez Zarząd Regionu – grupują na zasadzie dobrowolności komisje zakładowe działające na danym terenie. Nie są to jakieś organy decyzyjne a jedynie pomocnicze. Poszczególne komisje zakładowe nieraz borykają się z problemami, które inne komisje już kiedyś rozwiązywały. Sekcja problemowa jest takim forum wymiany doświadczeń, a nieraz szansą na konkretna pomoc w rozwiązywaniu tych trudności. Często zdarza się, że na prośbę danej komisji uczestniczymy w rozmowach z pracodawcami i staramy się wspólnie wypracować jakiś kompromis. Czasami stajemy – jak to się mówi – za kimś murem, bo sprawa staje na ostrzu noża. Są też kwestie lokalne dotyczące danej społeczności lokalnej, gminy czy powiatu. I tutaj terenowa sekcja problemowa występuje do władz samorządowych z propozycjami rozwiązań.

Marek Ferdyn: Macie dużo pracy?

Jan Jelonek: Pewnie wolelibyśmy, żeby był jej jak najmniej, ale takie są czasy. Są sprawy o których jest głośno i takie o których wiedzą tylko nieliczni. I jedne i drugie wymagają czasu, pewnego wysiłku ale potem jest satysfakcja, że udało się coś załatwić. Nie chcę podawać konkretnych przykładów, bo za nimi często kryją się prawdziwe ludzkie dramaty.

Marek Ferdyn: I jeszcze na koniec pytanie: ile osób liczy tarnogórska sekcja?

Jan Jelonek: W skład naszej sekcji wchodzą przedstawiciele 40 komisji zakładowych z całego powiatu tarnogórskiego, co stanowi 5.150 członków. To zdecydowana większość organizacji związkowych z tego terenu. Sekcja rozrasta się w miarę tworzenia nowych komisji zakładowych.

Dziękuję za rozmowę.


© 2010 Wszystkie prawa zastrzeżone. Damian Piegza.